Podróż z piekła do nieba zafundowali sobie zawodnicy Pogoni w spotkaniu inaugurującym piłkarską wiosnę, zdołali wygrać 4:2 mimo tego, że po 45-minutach przegrywali 2-0. W pierwszej połowie meczu podopieczni Arkadiusza Cichonia nie potrafili osiągnąć odpowiedniej przewagi. Brak jakości ofensywnej to niestety tylko jedna strona medalu. Poważny problem pojawił się po błędach w defensywie, zdeterminowani gospodarze dwukrotnie pokonali Damiana Gunthera i zaczęło pachnieć wielką niespodzianką. W przerwie, jak się później okazało trener odpowiednio zmotywował graczy GLKS-u. W drugiej odsłonie na boisku można było zobaczyć zupełnie inną Pogoń, która konsekwentnie dąży do odrobienia strat. Goście regularnie stwarzali zagrożenie pod bramką LZS-u, brakowało tylko tego najważniejszego - wykończenia. Na szczęście na boisku pojawił się bohater tego meczu - Michał Macur. Michał nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji, jednak w krótkim czasie po wejściu na boisko zdołał znaleźć się w dwóch dogodnych sytuacjach i co najważniejsze wykończyć je. Remisowy rezultat w żaden sposób nie zadowalał zawodników z Wlenia, cała drużyna konsekwentnie chciała strzelać kolejne gole. Kolejny krok wykonał Ernest Pilny, który po zagraniu Wojtka Świętochowskiego odpowiednio zachował się w polu karnym i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Ostatnie słowo należało ponownie do Macura. Michał tym razem ze stoickim spokojem wykorzystał podanie Krzysztofa Michalaka, kompletując w ten sposób klasycznego hat-tricka.
Za postawę w drugiej połowie i charakter, który pokazali na boisku należy pochwalić wszystkich zawodników Pogoni. Dobrą zmianę dał wprowadzony w przerwie Adrian Furciński. Udany oficjalny debiut w drużynie seniorów zaliczył 16-letni bramkarz Jakub Kobierecki.
Skład Pogoni : Damian Gunther ( od 70 min. Jakub Kobierecki ) - Jacek Bielat, Piotr Kodzis, Bartosz Wojtas, Jan Amarowicz ( od 70 min. Michał Macur - Paweł Kunik, Marcin Trojan ( od 46 min. Adrian Furciński ), Oleg Marczyszyn ( od 84 min. Krystian Worobij ), Krzysztof Michalak, Wojciech Świętochowski - Ernest Pilny ( od 88 min. Bartłomiej Rutkowski )